Ta historia ma swój czekoladowy początek. Nie chodzi o taką zwykłą, mleczną czekoladę, lub ciemną z orzechami, ale o białą właśnie! Filozofom sprzed wieków, by się nie przyśnił ten sen, w którym pamięć trzylatka o białej czekoladzie mogłaby sięgnąć granic jego własnego bytu, gdyby tylko zechciał. A tak się właśnie stało. W Tongariro.
niedziela, 29 września 2024
sobota, 15 czerwca 2024
Pauza
Leniwy niedźwiedź zdążył się przebudzić. Poskrobałem palcem po czole a potem przetarłem szybę, by zobaczyć po raz pierwszy w świetle dnia, gdzie zaparkowaliśmy.
W środku kamperka było jeszcze cicho. D. z niezwykle cichą plastycznością ruchów przygotowała kawiarkę. Dwójka kosmonautów wciąż spała, więc w ciszy napijemy się kawy, zanim wszystko się zacznie.
poniedziałek, 3 czerwca 2024
Film o miłości
Tkwiliśmy dość długo w jakimś pudełku. Tak w środku otoczeni jakby tekturowymi ścianami, które przepuszczały tylko słabe odgłosy echa. Echa miejsc, rozmów, zapachów i obrazów, których byliśmy świadkami podczas naszych travelnautowych podróży. Te podróże, przygody, ta pasja, która towarzyszyła nam przez lata, tliła się gdzieś w najgłębszym zakamarku, prawie wygasła. A bo rachunki, a bo praca, a bo teraz nie możemy...
poniedziałek, 17 grudnia 2018
ucieczka z Sydney
Labels:
far from Sydney,
Jervis Bay,
national parks,
natura,
nature,
ocean,
podróże z dzieckim,
przyroda,
Road Trip,
Royal National Park,
sand,
travel with kids,
wildlife,
woda
wtorek, 15 maja 2018
wtedy padało
Południowa wyspa Nowej Zelandii usłana górami, fiordami i lodowcami zalicza się do jednego z najpiękniejszych miejsc na ziemi. Podczas naszego drugiego dnia pobytu deszcz pokrzyżował nasze plany zdobycia Mt Cook. Nie rozpaczaliśmy z tego powodu zbyt długo. Jak się okazało trasa do Lake Hawea prowadząca przez Lindis Pass nawet w deszczu jest wyjątkowo piękna. A mgła.... a mgła dodawała tylko uroku i malarskiego klimatu. Sami z resztą zobaczcie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)