Translate

środa, 7 października 2015

Tajna plaża fanów natury


Najczęściej to, co jest piękne, jest ukryte. Tak jest też w przypadku tej plaży*. Miejsce to upodobali sobie szczególnie golasy z okolic Sydney, którzy lubują się w przechadzkach po kamienistym brzegu w najbardziej naturalnym odzieniu jakie jest możliwe. Nie, żebyśmy mieli ochotę paradować razem z nimi. Raczej nam do tego daleko, ale gdzieś przeczytaliśmy, że ta plaża jest wyjątkowa z nieco wymagającym dostępem - postanowiliśmy spróbować.




Po drodze kawałek dżungli, wielgachne paprocie, soczysta głęboka zieleń, kanciaste skały, strome schody. Szlak nie jest długi, ale wymagający i dlatego bardzo przyjemny. Dobrze, że założyliśmy górskie buty. Co jakiś czas w mrok dżungli wdziera się słońce. Miga też fragment ogromnego błękitu u stóp klifu. Na dole powitała nas skalista plaża.




Uderzenie jaskrawego słońca. Wiatr zaplątuje się we włosy. Do tego przyjemna bryza i morska mgła. Cudowne uczucie wolności i świeżości. Mamy wrażenie, że jesteśmy całkiem sami. Po raz pierwszy tej wiosny dotkniemy Oceanu. Chociaż słońce pali niemiłosiernie ten jak zwykle cholernie zimny.
Dopiero po kilku minutach dostrzegliśmy nagie postacie w dali. Bez ubrań, wydali nam się całkiem niewidoczni.






*Werrong beach w Royal National Park, piękna plaża około godziny drogi od Sydney, kamienista, skalista, z olbrzymimi falami, jedna z piękniejszych plaża dla nudystów w Australii. By dostać się na plażę trzeba przejść krótki, ale wymagający szlak: Werrong Beach track. 

2 komentarze:

  1. Co za widoki! Na zdjęciach wygląda to wszystko bajecznie, więc nie jestem w stanie sobie wyobrazić jakie wrażenie robiło na żywo! Jestem zauroczona!
    I muszę przyznać, że zdjęcia robicie wspaniałe... nie mogę oderwać oczu. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za miły komentarz :) ps. tak to prawda, ta plaża NAPRAWDĘ jest PRZEpiękna! pozdrawiamy

      Usuń

fajnie, że jesteś z nami i komentujesz :)