Podobno w Sydney jest piękne ZOO.
Podobno!
Zwierzęta z buszu, lasów, pustyń i Oceanów....
Udają sąsiadów.
Turyści przychodzą, stoją w długiej kolejce, płacą za bilet, dostają mapkę, podziwiają, zwiedzają, robią zdjęcia, czytają tabliczki, dzieci hałasują, jedzą popcorn lub żelki.
Tłok, tłok, tłok, fabryka.
Odwróciliśmy się od bramy wejściowej i weszliśmy w gąszcz.
Więc pod ZOO-em sobie tylko parknęliśmy i poszliśmy pieszo.
Trasa z Taronga Zoo do Chowder Bay, pięknie ocieniona. Mijamy pająki wielkości pięści załatwiające swoje biznesy między gałęziami eukaliptusa. Jaszczurki przypominające przeciętą oponę rowerową.
Kukubara.
Po lewej stronie busz, las, gąszcz i skały. Po prawej Ocean i betonowa dżungla - City.
Ech... Ależ ja jestem zazdrosna!!!
OdpowiedzUsuń.... :-)
Ściskam Was, powodzenia .
Ola.