Ze skalnych szczelin zionie siarkowa para, która pozostawia brunatne i żółte ślady. W tym księżycowym krajobrazie D. odnajduje piękno kształtów i kolorów. Wchodząc coraz wyżej robi się coraz zimniej. Wiatr coraz mocniejszy, D. bez plecaka prawie się przewraca. Warto było walczyć z mrozem i wiatrem, widok Emerald Lakes i Blue Lake odbiera nam mowę.
Jesteśmy szczęśliwy, to najpiękniejsze miejsce, jakie do tej pory widzieliśmy w Nowej Zelandii. Za nami czarna chmura, więc ruszamy coraz szybciej, by zejść z wulkanu, zanim rozpęta się pogodowe piekło.
Park Narodowy Tongariro w Nowej Zelandii
Cudwone widoki !!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę podróży, O.
Piękne zdjęcia! Gratuluję.
OdpowiedzUsuńCieszymy się, że choć trochę mogliśmy uchwycić piękno NZ,
Usuńpozdrawiamy
bajunia:)
OdpowiedzUsuń